Przechył w jedną stronę

Niedawno prasa i media elektroniczne donosiły o przeprowadzeniu przez ABW przeszukania w jednej z wrocławskich firm, produkującej podobno repliki hitlerowskich odznak i medali. Przeszukanie było prowadzone pod kątem propagowania faszyzmu, co jak wiadomo jest zakazane przez prawo. Wspomniane odznaki miały być sprzedawane głównie do Niemiec, gdzie ze względu na przeszłość zakazane jest nie tylko propagowanie nazizmu, ale także produkcja i posiadanie symboli hitlerowskich.
Oczywiście, akcja ABW była jak najbardziej słuszna, po doświadczeniach zbrodni niemieckich z okresu II wojny światowej działanie takie nie budzi wątpliwości.  Przypomnieć należy, że członkowie Ruchu Narodowego (Stronnictwa Narodowego, Obozu Narodowo-Radykalnego, Młodzieży Wszechpolskiej, Narodowych Sił Zbrojnych czy Narodowo-Ludowej Organizacji Wojskowej i innych) zapłacili w okresie wojny wysoką cenę za walkę z niemieckim najeźdźcą – cenę życia, ran, niewoli. Narodowcy, pomimo sprzeciwu wobec politycznej decyzji o wybuchu Powstania Warszawskiego, wzięli w nim udział. Czy więc warto zatrzymywać się nad wspomnianym na wstępie faktem związanym z działaniami ABW, skoro wszystko jest słuszne i w zasadzie nie budzące wątpliwości?

Przypomnijmy, co zapisane jest w Konstytucji RP:

Art. 13.Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa.

Ten zapis prawny stosowany jest w Polsce wyjątkowo wybiórczo: nie przypominam sobie relacji medialnych dotyczących podobnych akcji ABW wobec producentów symboli komunistycznych, a przecież bez problemu można w Polsce kupić koszulki z podobiznami Che Guevary czy napisem „CCCP” bez wątpienia naruszającymi cytowany artykuł Konstytucji. Podobnie nie przypominam sobie żadnych informacji dotyczących prowadzenia śledztw odnośnie przynależności osób do tajnych organizacji, chociaż wiele osób z życia publicznego do takiej przynależności się przyznawało.

Dlaczego mamy taką praktykę działania organów państwa? Dlatego, że opinia społeczeństwa polskiego na temat hitleryzmu jest jednoznaczna i temat jest zamknięty w sensie historycznym. Inaczej ma się z komunizmem, gdzie w odróżnieniu od Niemców Sowieci przeznaczyli Polakom rolę do odegrania. Tę rolę odgrywała w PRL-u Polska Zjednoczona Partia Robotnicza wraz z organami bezpieczeństwa i ich tajnymi współpracownikami. W końcu lat 70-tych PZPR liczyła ok. 3 mln członków – część z nich kreowała ustrój zniewolenia, a inni przyjęli filozofię wygodnego życia (na miarę możliwości PRL-u, oczywiście). Stąd też zapewne wynika inna ocena komunizmu i nazizmu przez większość Polaków – zbyt wiele rodzin jest uwikłanych w dziedzictwo PRL-u.

Ja jednak czekam na dobrego newsa telewizyjnego o udanej akcji ABW-u likwidującej produkcję rozmaitych wspomnianych gadżetów nawiązujących do ideologii komunizmu, jak chociażby koszulek z Che Guevarą i innych… Póki co, cytowane zapisy konstytucji są jedynie wykorzystywane do walki z narodową prawicą, a niektórzy uczynili sobie z walki z domniemanym nazizmem w Polsce sposób na życie, jak chociażby Stowarzyszenie „Nigdy więcej”, którego działacze szkalują Naród Polski poprzez nieustanne wmawianie Polakom, że są społeczeństwem ziejącym agresją i nienawiścią do obcych.
Przypomnijmy ubiegłoroczny skandal po ujawnieniu, że na liście symboli zakazanych na stadionach przez Polski Związek Piłki Nożnej znalazł się „mieczyk Chrobrego” – znak Ruchu Narodowego, którego działacze ginęli w okresie wojny zarówno z rąk Niemców jak i bolszewików. Doradcami PZPN w tym zakresie byli lewacy z „Nigdy Więcej!”. Dotychczas nie został ujawniony aspekt finansowy tego doradztwa, choć truizmem jest twierdzić, że w piłce nożnej przepływają duże pieniądze.

W tym samym okresie lewactwo bezkarnie urządza seanse nienawiści wobec narodowej prawicy: warto przypomnieć demonstracje przed Ministerstwem Edukacji Narodowej, których uczestnicy skandowali: „Giertych do wora, wór do jeziora!” – skojarzenia z losem księdza Jerzego Popiełuszki są oczywiste. Nie słyszałem o jakichkolwiek reperkusjach prawnych tych zachowań, a szkoda. Ten drastyczny przykład pokazuje, że wspomniany zapis konstytucyjny służy jedynie do walki z przeciwnikami politycznymi z prawicy.

Stosując prawo w sposób wybiórczy państwo polskie nie może stawać się narzędziem w rękach lewackich propagandystów – oczekuję, że organy państwa będą w przyszłości wykorzystywać prawo do eliminowania recydywy komunizmu, nie zaś do szykanowania ugrupowań politycznych, które nie podzielają jedynie słusznego liberalnego widzenia świata.

Na to zgody być nie może!!!

1 thought on “Przechył w jedną stronę

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *