Kto nie chce wygrać wyborów?

Przedwyborcza gorączka wchodzi w apogeum. Niejednokrotnie w Polsce wybory miały charakter wybitnie plebiscytowy, do których komitety wyborcze starały się zmobilizować swoich wyborców w każdy możliwy sposób. Chyba najsłynniejszym plebiscytem wyborczym były wybory w dniu 4 czerwca 1989 roku, ale tam wynik wyborczy był przede wszystkim manifestacją wolnościowych dążeń większości społeczeństwa.

Dzisiaj naprzeciw siebie stają dwa główne obozy, zahartowane w wieloletniej wzajemnej nienawiści, których liderzy dobrze rozumieją stawkę, o którą walczą: dla jednych jest to wyjście z długiego okresu politycznej niemożności, która wypala zawodowych polityków, dla drugich utrzymanie władzy, a być może uniknięcie politycznych i karnych rozliczeń wynikających z wydarzeń ostatnich lat.

Z wymienionych powodów kampania wyborcza jest wyjątkowo zaciekła, co widać choćby po niezwykłej ilości banerów, które kandydaci wieszają w każdym dostępnym miejscu. Warto więc przyjrzeć się skuteczności podejmowanych przez poszczególne komitety wyborcze wysiłków na rzecz osiągnięcia najlepszego wyniku wyborczego, który zapewni zwycięstwo, a w przypadku mniejszych komitetów mobilizację elektoratu na kolejne kampanie wyborcze.

Z publicystycznego punktu widzenia szczególnie ciekawe jest obserwowanie tych działań komitetów wyborczych, które z dużym prawdopodobieństwem stanowią potknięcia w kampanii wyborczej i mogą stanowić o osiągnięciu słabszego wyniku.

Recenzję takich działań wypada rozpocząć od Koalicji Obywatelskiej, która w niedzielę 1 października 2023 roku zmobilizowała swoich zwolenników tzw. Marszem Miliona Serc. Aktualne sondaże przedwyborcze sugerują, że połączone komitety wyborcze opozycji nie będą posiadać większości w przyszłym parlamencie. Wobec faktu, że głównym spoiwem opozycji jest dążenie do obalenia rządów Prawa i Sprawiedliwości, naturalnym pomysłem na 2 tygodnie przed wyborami byłoby przyciągnięcie do głosowania zniechęconych wyborców Zjednoczonej Prawicy z poprzednich wyborów. Nie da się tego jednak zrealizować wymachując na warszawskim marszu tęczowymi flagami i głosząc postulaty proaborcyjne. Oczywiście sztaby wyborcze największych partii posługują się w kampanii wyborczej wykonywanymi na zamówienie badaniami opinii publicznej, ale czy zawsze wyciągają z nich właściwe wnioski? Osobiście znam sporo osób, które są przeciwnikami rządów Prawa i Sprawiedliwości, choć w przeszłości głosowały na tę partię, jednak postulaty opozycji takie jak legalizacja aborcji czy tzw. „małżeństw” homoseksualnych wyklucza w ich przypadku możliwość głosowania na komitet opozycji posługując się logiką mniejszego zła. W szczególności sam pomysł ogłoszony w Koalicji Obywatelskiej, że warunkiem obecności na listach wyborczych tego komitetu jest deklaracja poparcia dla legalizacji aborcji, wyklucza z możliwości głosowania na tę listę osób, które deklarują się jako katolicy jak również innych osób, które powyższe pomysły traktują z obrzydzeniem.

Po kruchym lodzie (nawet o tej porze roku) stąpają również komitety wyborcze, które wybrały ścieżkę koalicyjnego komitetu wyborczego, gdyż w myśl ordynacji wyborczej muszą przekroczyć próg 8% głosów w skali kraju, aby uczestniczyć w podziale mandatów. Taki status ma dzisiaj Trzecia Droga, czyli połączone siły Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polski 2050. W przeszłości niejednokrotnie zdarzało się, że koalicyjny komitet wyborczy stawał się przysłowiowym gwoździem do trumny w wielu przypadkach: można przypomnieć chociażby los Zjednoczonej Lewicy, która w wyborach 2015 roku nie przekroczyła progu wyborczego, osiągając wynik 7,55%.

Prawo i Sprawiedliwość mobilizuje wyborców kampanią antyimigracyjną wszechobecną w mediach publicznych. Dla wielu Polaków ta kampania medialna daje się jednak w łatwy sposób skonfrontować z rzeczywistością, w której na polskich ulicach widać dziś ogromną liczbę kolorowych, a język ukraiński stał się obok polskiego drugim językiem ulicy. Za rządów Zjednoczonej Prawicy Polska utraciła swój monoetniczny charakter i kampania antyimigracyjna przez wielu wyborców będzie odbierana jako wyraz hipokryzji.

I wreszcie pora napisać kilka słów o Konfederacji, której listy wyborcze zostały utworzone w sposób odmienny od pozostałych komitetów wyborczych. Przyglądając się listom innych liczących się w rywalizacji komitetów można zobaczyć logikę, w której listy zapełnia się przedstawicielami poszczególnych środowisk politycznych czy stowarzyszeń popierających listę. Oczekiwany jest efekt synergii, wynikający z mobilizacji każdego ze środowisk i grup wyborczych, których przedstawiciel znajduje się na liście i ten sprawdzony mechanizm na ogół przynosi korzystne wyniki w głosowaniu.

Konfederacja poszła inną drogą: z większości list w okręgach wycięci zostali wszyscy kandydaci (może lepiej powiedzieć: kandydaci na kandydatów), którzy mogliby prowadzić własną aktywność zagrażającą wynikom nominatów partyjnych z pierwszych trzech miejsc na liście. Widocznym efektem takiego sposobu doboru kandydatów jest postępujący spadek notowań Konfederacji w sondażach.

Środowiska tworzące Konfederację na ogół reprezentowały tradycję antykomunistyczną (chociażby poprzez kult żołnierzy podziemia antykomunistycznego, Marsz Niepodległości czy niegdysiejszy łódzki marsz Idzie Antykomuna) i antysystemową narrację w przestrzeni publicznej. Tym bardziej dziwi fakt, że na liście Konfederacji znalazł się kandydat, który był współpracownikiem wywiadu PRL, a w dalszej części kariery zawodowej był wiceprezydentem Łodzi, zarządzanej przez Hannę Zdanowską z PO. Tym kandydatem jest Ireneusz Jabłoński, kandydujący w okręgu 11 z Sieradza. Jak widać, z tą antysystemowością różnie bywa.

Jak widać komitety wyborcze różnie interpretują swoje interesy, choć postronni obserwatorzy wiele podejmowanych przez nie działań opisują jako działania przeciwskuteczne z punktu widzenia osiągnięcia maksymalnego wyniku wyborczego. Nie zapominajmy jednak, że z loży obserwatora na ogół lepiej widać.

Jan Waliszewski, 2023.10.01

Tekst ukazał się 79 numerze miesięcznika „Chrobry Szlak”

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *