W ostatnich dniach z rynku amerykańskiego docierały sygnały o słabej kondycji wielu amerykańskich banków, obciążonych zbyt dużym odsetkiem złych kredytów, które banki z pogoni za zyskiem za wszelką cenę udzielały także w sytuacjach, gdy dochody kredytobiorców nie gwarantowały spłaty kredytu. Załamanie na rynku finansowym w poważny sposób zagroziło stabilności amerykańskiej gospodarki, a ekonomiści zaczęli prognozować, na ile sytuacja ta wpłynie na gospodarkę światową, a także na kondycję amerykańskich filii przedsiębiorstw obecnych na rynku polskim. W tym kontekście wymienia się najczęściej fundusz ubezpieczeniowy AIG, którego macierzysta firma ma ponoć poważne trudności finansowe.
W tej sytuacji administracja prezydenta Busha opracowała plan wsparcia sektora bankowego kwotą kilkuset miliardów dolarów w celu przywrócenia stabilności rynku finansowego. Rząd amerykański uznał potrzebę takich działań za niezbędny element ochrony interesów gospodarczych kraju.
Dalszy ciąg losów planów tej pomocy zależy mechanizmów podejmowania decyzji w zgodzie z amerykańskim prawem – w tych mechanizmach decyzyjnych biorą udział prezydent, Kongres USA i bank centralny.
Niewątpliwie z tego opisu sytuacji można wyprowadzić prosty wniosek o suwerenności amerykańskiej politykii: została dokonana ocena stanu gospodarki i stosownie do tej oceny podejmowane są działania. Jeżeli interwencjonizm państwowy zostanie uznany za potrzebny, to zostanie zrealizowany – w kraju, którego społeczeństwo szczyci się wolnością gospodarczą i jest przywiązane do zasad gospodarki wolnorynkowej. Na tym właśnie polega suwerenność państwa!
Trudno nie zestawić tej sytuacji z dramatyczną sytuacja polskiego przemysłu stoczniowego, który oczekuje na decyzje, które mają zapaść w Brukseli: albo przymusowa prywatyzacja na prawdopodobnie niekorzystnych dla polskiego państwa warunkach albo bankructwo stoczni wobec konieczności zwrotu pomocy publicznej. Tu również istnieje interes państwa polskiego i interes społeczny, nakazujący wspieranie tej trudnej do odbudowy gałęzi gospodarki. Różnica pomiędzy sytuacją polskiego przemysłu stoczniowego a amerykańskiego sektora bankowego polega na tym, że rząd amerykański jest suwerenny w podejmowaniu decyzji, a polski nie. Oczywiście, Stany Zjednoczone są światowym supermocarstwem, więc amerykańska suwerenność jest niemal absolutna, ale w przypadku Polski brak suwerenności po rozpadzie Związku Sowieckiego wynika z podporządkowania Unii Europejskiej. Sprawa stoczni nie jest możliwa do rozwiązania zgodnie z polskim interesem ze względu na nadrzędną rolę Komisji Europejskiej ponad decyzjami polskiego rządu. Na tym właśnie polega bardzo silne ograniczenie suwerenności Polski, co świetnie widać w zestawieniu ze wspomnianymi na wstępie decyzjami Amerykanów.
Czeka nas prawdopodobnie w najbliższym czasie drastyczna lekcja dokumentująca bardzo ograniczony zakres polskiej suwerenności. Rację mieli ci, którzy w manifestacjach ulicznych skandowali „wczoraj Moskwa, dziś Bruksela” myśląc o tych politykach, którzy nie potrafią myśleć w kategoriach polskiej suwerenności. Zadaniem Ruchu Narodowego jest dziś przeciwdziałanie wszelkimi dostępnymi środkami dalszemu ograniczeniu polskiej suwerenności, przede wszystkim poprzez sprzeciw wobec konstytucji europejskiej oraz poprzez obronę polskiej waluty, której zastąpienie przez euro spowoduje, że polska gospodarka będzie w dużej mierze kształtowana w Brukseli, a nie w Warszawie. Wciąż jest czas, aby nie dopuścić do tych bardzo szkodliwych dla Polski decyzji…
Szanowny Panie Janie!Uważam z całą stanowczością, że stocznie powinny zostać dawno już sprywatyzowane. Jednak moim zdaniem, rząd RP przy prywatyzacji powinien postawić kilka warunków, z których nie może zrezygnować:1. Nabywcą stoczni bedzie przedsiębiorca polski z większościowym kapitałem polskim 2. Stocznie zostaną sprzedane oddzielnie (oczywiście może tak się zdarzyć, że wszystkie trzy kupi jeden przedsiębiorca – ale nie hurtem)3. Stocznie zostaną sprzedane z LICYTACJI, a ich ceną wywoławczą będzie rzeczywista wartość zakładuCo Pan o tym sądzi?Pozdrawiam
Nie bardzo widzę możliwość prywatyzacji stoczni w/g proponowanego przez Pana scenariusza:1. polski kapitał prywatny (ten naprawdę znaczący) pochodzi w dużej mierze z uwłaszczenia postkomunistycznego, a ten budowany w naturalny sposób jest jeszcze zbyt mały,2. praktyka ostatnich kilkunastu lat pokazuje, że zagraniczne koncerny traktują inwestycje w Polsce bardzo instrumentalnie (np. Dell i Philips w Łodzi) lub dokonują wykupu polskich przedsiębiorstw w celu likwidacji konkurencji (np. przemysł elektromaszynowy) – to temat na oddzielny artykuł…3. przymusowość sytuacji narzuconej przez Brukselę powoduje, że scenariusz prywatyzacyjny będzie z pewnością bardzo niekorzystny dla Polski – oferty składane w takim położeniu sprzedającego, w jakim jest polski Skarb Państwa, będą zapewne korzystne tylko dla strony kupującej. Takie są po prostu prawidła rynku: nie ma szans na korzystną sprzedaż majątku, gdy nabywca wie, że sprzedający jest w sytuacji przymusowej.Gdyby nie brak suwerenności polskiego rządu w kwestii stoczni, najlepszą drogą byłaby restrukturyzacja przemysłu stoczniowego w warunkach zapewnienia ochrony interesów Skarbu Państwa. W dłuższym okresie czasu przemysł okrętowy ma przyszłość, gdyż transport morski pozostaje nadal najtańszy spośród alternatywnych metod przewozu towarów.
Ma Pan oczywistą rację! Działania KE prowadzą do zniszczenia polskiego przemysłu stoczniowego. Jednakże napisałem, że stocznie powinny byc sprywatyzowane już dawno. Nie chcę się tutaj rozwodzic nad kształtem polskiej prywatyzacji – sądze że na ten temat mamy to samo zdanie. Gdyby jednak warunki prawne w Polsce od początków III RP były normalne – tj. wolnorynkowe – szybko powstałaby masa polskich przedsiębiorców, z dużym kapitałem. Jednak skoro nie ma jednego dużego polskiego przedsiębiorcy, skłonnego kupic stocznie korzystnie – to może kilka mniejszych założyłoby konsorcjum?Bo w obecnej sytuacji alternatywą dla takiego rozwiązania jest albo zakup stoczni przez podmioty zagraniczne – albo upadek…
Ja się na meandrach stoczniowych finansów nie znam ale tak na chłopski rozum biorąc to polski podatnik nie może wiecznie dopłacać do budowanych statków. A po drugie, jak to jest, że statki sprzedajemy taniej niż ich produkcja? Po trzecie, dlaczego inne stocznie takie same statki potrafią wybudować taniej i jeszcze na tym zarobić? Pozdrawiam
Po czwarte, dlaczego komuchy chca caly czas ingerencji panstwa i pieniedzy od Unii, a z drugiej strony strasza jakas strata suwerennosci. Dla mnie zaklamanie.
Były juz prywatne . i W Szcecinie i Gdyni i Gdansku. Ale Miller z Piechotą je „wyratowali”,nacjonalizujac. No i teraz znowu poszły pod wodę.
Janek, wyhamuj, bo rozpisałeś się za bardzo :)) Fajnie że jest coś nowego na twoim blogu, bo zaglądam tu co trache i …nic
STOCZNIA W HAMBURGU PRZEJMIE NASZE MOZE PRODUKCYJNE,O TYM ĆWIERKAJĄ NAWET WRÓBELKI
Holota na tym blogu juz niedlugo bedzie zdychac z glodu z powodu ze… bardzo kochaja Unie i nie chca juz doplacac wiecej do swoich stoczni!!!
A ty chcesz komuchu? To dorzuc do zbiurki Rydzyka, on juz prawie dosyc nazbieral.
W odpowiedzi na rozlewające się poczucie rozkładu i bezsilności oficjalna poskomunistyczna propaganda ma dla ludzi trzy historyjki.Historyjka pierwsza to kultu sukcesu. To namolne przypominanie kolejek po pralkę i szynki tylko na święta. Rozwodzenie się jak to przed rokiem 1990 nie było demokracji a teraz jest. Przypominanie ZOMO i ORMO oraz siniaków po milicyjnych pałkach. Ględzenie o pełnych półkach i cudownych kredytach na szafkę i wakacje. Itp., itp. Większość ludzi przyjmuje takie wyjaśnienie, zapominając zapewne że degenerat który jawnie znęcał się i okradał swoją rodzinę nie staje się bohaterem tylko dlatego że obecnie bije dziecko rzadziej, znęca się nad żoną dyskretniej i krainie jej nie 100% ale 80% pieniędzy na alkohol. Tyrania pozostaje tyranią, niezależnie od tego czy jest bardziej liberalna czy bardziej bolszewicka. Celem człowieka wolnego jest wolne państwo, a nie łagodny oligarcha który nie bije za często i nie kradnie za dużo.Historyka druga to mit nieudacznika. Narzekasz na III PR, więc musisz być tym któremu się nie powiodło, a nie powiodło Ci się bo jesteś nieudany, nie potrafisz korzystać z demokracji oraz wolności gospodarczej. Przeciętny rozmówca zostaje porażony taką techniką i przestaje mówić w pół słowa. Co na to odpowiedzieć? Nie zaprzeczysz, szambo przyklei się. Zaczniesz zaprzeczać zapachnie nieudacznictwem jeszcze bardziej. Większość ludzi zapomina przy tym, że jest to bezpośrednia agresja słowna i dyskusja jest w zasadzie zamknięta. Jej przerwanie i to najlepiej na trwałe jest jak najbardziej na miejscu. Można co prawda ją kontynuować jeśli ktoś bardzo tego chce, ale tylko w formie wymiany złośliwości, co nie jest takie trudne bo najczęściej posługują się tym dzieci prominentów o niezbyt giętkim umyśle i kompleksie na punkcie nadopiekuńczego tatusia z przeszłością lub kontaktami w PZPR.
Bzdury wygadujesz i do tego nie umiesz nawet do trzech zliczyc.
Absolutnie bledne wnioski. Podatnik amerykanski musi finansowac prywatne straty olbrzymich bankow, gdy one upadaja?? To oznacza suwerennosc? Nie, to oznacza bezsilnosc i brak podstawowych kontroli. System bankowosci wali sie w gruzy z powodu postepujacej pazernosci i te 700 miliardiow to proba powstrzymania tego upadku do tego stopnia, zeby inne obszary gospodarki sie nie zalamaly. Porownania z polskim przemyslem stzoczniowym sa nie na miejscu. Stocznie juz dawno zbankrutowaly, dlatego, ze byly panstwowo zle prowadzone. Kazda wydana zlotowka bedzie spisana na straty. I nie ma niebezpioeczenstwa dla panstwa, czy gospodarki. Wnioski o zagrozeniu suwerennosci sa bzdurne i wyssane z palca.
Szanowny Panie Waliszewski, Do dzisiaj nic nie wiedzialem o pana blogu, mysle ze to dlatego iz jest slabo rozreklamowany. Jednak dzieki Mieczyslawie Zalewskiej, dowiedzialem sie, ze taki blog istnieje, wiec chyba pan pozwoli gdy od czasu do czasu cos napisze. Na poczatek chcialbym podac moje bardzo wazne haslo, ktore powtarzalem w blogu Orzechowskiego, Masina i Wierzejskiego: GIERTYCH NA PREZYDENTA!!! Przed ostatnimi wyborami prezydenckimi mowilo sie, ze Roman Giertych jest za mlody i kandydatem zostal, jego ojciec Prof. Maciej Giertych. Jednak pan Maciej Giertych zrezygnowal i cala masa Polakow, troche malo zorientowana oraz bedaca pod wplywem Radia Maryja (miedzy innymi i ja) glosowala na Lecha Kaczynskiego.Teraz sie przyznaje, ze popelnilem wielki blad, bo nie nalezalo na niego glosowac, juz lepiej bylo poprzec Leppera czy Pawlaka. Dlatego teraz, 2 lata przed wyborami staram sie jak moge rozpropagowac Romana Giertycha, stad wybralem takie haslo.i prosze kazdego wlasciciela blogu o jego powtarzanie. Pewno, ze to szansa nieduza, by Romam Giertych zostal prezydentem, bo my Polacy nie mamy wlasnych mediow. Jak pisze Masin; nawet Nasz Dziennik i Radio Maryja przestaly popierac LPR i z nieznanej przyczyny, staly sie pro-PiS owskie. Jednak my Polacy, nie mozemy byc bierni, nie dajmy sie i robmy to co mozemy oraz piszmy w internecie.!!! Z powazaniem,
Masz rację, Zygmuś! Popieram w pełni. TYLKO ROMAN GIERTYCH na prezydenta Polski!!!
Kto pamięta jak w 1988 M Rakowski chciał sprzedać(sprywatyzować) stocznie?Nazwano go zbrodniarzem i odsądzono o czci i wiary.A przecież stoczniowcy chcieli kapitalizmu.Ale chyba takiego że będą pracować socjalistycznie za kapitalistyczne pensje.Szkoda że czołowi doradcy Solidarności z KORu ukryli taktycznie zasadę kapitalizmu:Jaka praca i jej efekty,taka płaca.Więc na namowach do rewolucji antysocjalistycznej,wyszli jak Zabłocki na mydle i teraz jęczą jak Piekarski na mękach.
> W ostatnich dniach z rynku amerykańskiego docierały> sygnały o słabej kondycji wielu amerykańskich banków,> obciążonych zbyt dużym odsetkiem złych kredytów, które> banki z pogoni za zyskiem za wszelką cenę udzielały także> w sytuacjach, gdy dochody kredytobiorców nie gwarantowały> spłaty kredytu. Załamanie na rynku finansowym w poważny> sposób zagroziło stabilności amerykańskiej gospodarki, a> ekonomiści zaczęli prognozować, na ile sytuacja ta wpłynie> na gospodarkę światową, a także na kondycję amerykańskich> filii przedsiębiorstw obecnych na rynku polskim. W tym> kontekście wymienia się najczęściej fundusz> ubezpieczeniowy AIG, którego macierzysta firma ma ponoć> poważne trudności finansowe.W tej sytuacji administracja> prezydenta Busha opracowała plan wsparcia sektora> bankowego kwotą kilkuset miliardów dolarów w celu> przywrócenia stabilności rynku finansowego. Rząd> amerykański uznał potrzebę takich działań za niezbędny> element ochrony interesów gospodarczych kraju. Dalszy ciąg> losów planów tej pomocy zależy mechanizmów podejmowania> decyzji w zgodzie z amerykańskim prawem – w tych> mechanizmach decyzyjnych biorą udział prezydent, Kongres> USA i bank centralny. Niewątpliwie z tego opisu sytuacji> można wyprowadzić prosty wniosek o suwerenności> amerykańskiej politykii: została dokonana ocena stanu> gospodarki i stosownie do tej oceny podejmowane są> działania. Jeżeli interwencjonizm państwowy zostanie> uznany za potrzebny, to zostanie zrealizowany – w kraju,> którego społeczeństwo szczyci się wolnością gospodarczą i> jest przywiązane do zasad gospodarki wolnorynkowej. Na tym> właśnie polega suwerenność państwa!Trudno nie zestawić tej> sytuacji z dramatyczną sytuacja polskiego przemysłu> stoczniowego, który oczekuje na decyzje, które mają zapaść> w Brukseli: albo przymusowa prywatyzacja na prawdopodobnie> niekorzystnych dla polskiego państwa warunkach albo> bankructwo stoczni wobec konieczności zwrotu pomocy> publicznej. Tu również istnieje interes państwa polskiego> i interes społeczny, nakazujący wspieranie tej trudnej do> odbudowy gałęzi gospodarki. Różnica pomiędzy sytuacją> polskiego przemysłu stoczniowego a amerykańskiego sektora> bankowego polega na tym, że rząd amerykański jest> suwerenny w podejmowaniu decyzji, a polski nie.> Oczywiście, Stany Zjednoczone są światowym> supermocarstwem, więc amerykańska suwerenność jest niemal> absolutna, ale w przypadku Polski brak suwerenności po> rozpadzie Związku Sowieckiego wynika z podporządkowania> Unii Europejskiej. Sprawa stoczni nie jest możliwa do> rozwiązania zgodnie z polskim interesem ze względu na> nadrzędną rolę Komisji Europejskiej ponad decyzjami> polskiego rządu. Na tym właśnie polega bardzo silne> ograniczenie suwerenności Polski, co świetnie widać w> zestawieniu ze wspomnianymi na wstępie decyzjami> Amerykanów.Czeka nas prawdopodobnie w najbliższym czasie> drastyczna lekcja dokumentująca bardzo ograniczony zakres> polskiej suwerenności. Rację mieli ci, którzy w> manifestacjach ulicznych skandowali „wczoraj Moskwa, dziś> Bruksela” myśląc o tych politykach, którzy nie potrafią> myśleć w kategoriach polskiej suwerenności. Zadaniem Ruchu> Narodowego jest dziś przeciwdziałanie wszelkimi dostępnymi> środkami dalszemu ograniczeniu polskiej suwerenności,> przede wszystkim poprzez sprzeciw wobec konstytucji> europejskiej oraz poprzez obronę polskiej waluty, której> zastąpienie przez euro spowoduje, że polska gospodarka> będzie w dużej mierze kształtowana w Brukseli, a nie w> Warszawie. Wciąż jest czas, aby nie dopuścić do tych> bardzo szkodliwych dla Polski decyzji…Dobry wieczor, zaczynam od nowa. Przypominam moje haslo:GIERTYCH NA PREZYDENTA!!!
Panie Waliszewski. Pan wyglada bardzo sympatycznie i powaznie, to czemu jak LPR byl u wladzy, nie zrobiono z pana przynajmniej wiceministra? GIERTYCH NA PREZYDENTA!!!
Opieszałość w prywatyzacji spowoduje to samo jak przyszpieszone wejście w strefę euroNijaki runias na swoim blogu o JKM w TVN24runias-upr.blog.onet.pl