Dobiega końca dramat polskich stoczni – media elektroniczne właśnie komentują stanowisko unijnej komisarz d/s konkurencji pani Neelie Kroes, które zarekomenduje Komisji Europejskiej nakaz zwrotu pomocy publicznej przez polskie stocznie, co oznacza bankructwo przemysłu stoczniowego w Polsce. Niestety, spełnia się czarny scenariusz, przed którym wielokrotnie ostrzegaliśmy jako członkowie Ligi Polskich Rodzin – nadrzędność prawa unijnego nad prawem polskim jest kresem polskiej suwerenności. Można się zastanawiać, czy należy mówić o braku suwerenności czy tylko o jej silnym ograniczeniu, ale to kwestia definicyjna. W sferze faktów sytuacja jest prosta: wbrew stanowisku polskiego rządu Komisja Europejska zrujnuje jedną z gałęzi polskiej gospodarki!
Spodziewana decyzja Komisji Europejskiej wzmocni gospodarkę niemiecką, której stocznie mają największe udziały w produkcji statków spośród państw Unii Europejskiej. Niemcy umocnią swoją dominującą pozycję w Europie, w tym przypadku bezpośrednio kosztem polskiej gospodarki. Państwo polskie poniesie duże straty, lecz zapewne spowoduje to poważną dyskusję o podstawach politycznych polskiej niepodległości – dyskusji, w której będzie miejsce dla głosu Polaków bez cenzury poprawności politycznej, w której trzeba będzie mówić nie językiem sloganów liberalnej ideologii, ale językiem konkretów politycznych.
Warto przypomnieć, jakie elementy składają się na dzisiejszy obraz sytuacji politycznej: jednostronne pokazywanie społeczeństwu przez siły polityczne wspierające udział Polski w strukturach UE jedynie wybranych aspektów obecności Polski w Unii przy całkowitym ukrywaniu kosztów tej drogi politycznej, pozbawienia Polaków prawa głosu wobec kluczowych zagadnień ustrojowych takich jak przyjęcie konstytucji europejskiej lub wejście do strefy euro.
Droga Polski do uczestnictwa w Unii Europejskiej jest kroniką oszukiwania społeczeństwa przez wspierającą ten proces większość klasy politycznej – dziś jest pora zdania rachunku z tych działań. W tym sensie zagłada polskich stoczni jest kosztowną drogą do przypomnienia lekceważonej przez zwolenników Unii prostej prawdy, że podstawą niepodległości Narodu jest suwerenność państwa wraz z tymi jej atrybutami, które są dziś zagrożone: suwerennością stanowienia i wykonywania prawa oraz samodzielnością monetarną.
Jako społeczeństwo płacimy dziś cenę braku otwartej dyskusji o podstawach zasad politycznych Rzeczypospolitej, co nie dziwi zważywszy, że większość mediów oraz sektor bankowy znajduje się w rękach obcego kapitału. W takich okolicznościach opinia publiczna jest świadkiem niejednokrotnie pozornych dyskusji politycznych, starannie omijających niewygodne dla dysponentów mediów tematy. Przypomnijmy, że w minionym rządzie publicznie wyrażona krytyka zasad prowadzenia polityki zagranicznej Polski w Unii Europejskiej stała się przyczyną dymisji min. Daniela Pawłowca z Ligi Polskich Rodzin ze stanowiska sekretarza stanu w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej.
Dziś warto szerzej otworzyć oczy i rozejrzeć się – ale nie dziwmy się zbytnio, jesteśmy przecież w Unii Europejskiej!
Brawo Jasiu! Yogi ba boo!
Ma Pan racje, glowny blad popelnili SLD, PO i PiS, gdy walczyli o wejscie do Unii Europejskiej. Jednak mozemy jeszcze sie bronic, konstytucja Uniii nie zostala przyjeta (glosami Francji, Holandii oraz Irlandii) i stocznie mozemy sprzedac chocby Putinowi!. Sadze, ze Rosjanie pamietaja „dobre”, stare czasy, gdy polskie statki, bardzo dobre, byly sprzedawane do Rosji sowieckiej!
Przesylam pozdrowienia i haslo: GIERTYCH NA PREZYDENTA!!!