Dzisiaj w godzinach popołudniowych prezydent Czech Vaclav Klaus podpisał traktat lizboński. Złożenie podpisu na dokumencie odbyło się bez szczególnych uroczystości, a prezydent Klaus podkreślił, że oznacza to likwidację suwerenności państwa czeskiego. Nie skorzystał z możliwości ustąpienia z urzędu, co byłoby logiczną konsekwencją jego poglądów na traktat lizboński, ale przynajmniej w jasny sposób opisał skutki podpisania traktatu. Podpis Klausa oznacza powstanie nowego europejskiego superpaństwa, wkraczającego na drogę demoliberalnego totalitaryzmu.
Również w dniu dzisiejszym opublikowano orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu o tym, że wieszanie krzyży w klasach szkolnych jest naruszeniem „prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami” oraz „wolności religijnej uczniów” (źródło: dziennik.pl ). W świetle tej informacji słowa papieża Jana Pawła II: „Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” nabierają proroczego sensu. Niewątpliwie podpisanie traktatu lizbońskiego daje instrumenty prawne tym wszystkim siłom, które z wielką zawziętością działają na rzecz zniszczenia chrześcijańskiej cywilizacji Europy. Jeżeli narody nie znajdą w sobie dość siły, aby przeciwstawić się tym tendencjom, wkrótce będziemy świadkami rzeczy, które Polakom kojarzą się z mrocznym okresem stalinizmu: brutalnej walki z chrześcijaństwem i prześladowania osób wierzących. Dziś nie jest to przerysowanie ani figura retoryczna, mówimy o faktach: toczy się przecież postępowanie sądowe w sprawie Alicji Tysiąc przeciwko redakcji „Gościa Niedzielnego”, którego dotychczasowy przebieg wskazuje na przeszczepianie antychrześcijańskich tendencji w Unii Europejskiej na grunt polskiej praktyki prawnej i ogranicza prawo do publicznego głoszenia nauki Kościoła Katolickiego.
Osobliwość procesu destrukcji Europy polega na niszczeniu wartości cywilizacji łacińskiej pod hasłami wolności: praw dla gejów, lesbijek, muzułmanów, Żydów, kobiet i innych. Każdorazowo okazuje się, że przeciwnikami wolności wymienionych są obrońcy praw rodziny, życia, a w szczególności Kościół Katolicki. Każdy kolejny proces przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu ma za zadanie dokonać kolejnego wyłomu w europejskim dziedzictwie. Obrońcom wolności w jej demoliberalnym kształcie warto przypomnieć, że zrodziła się ona w cieniu zbrodni dokonywanych w imię wolności w czasie Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Ta masońska koncepcja wolności wkracza współcześnie na drogę historycznej recydywy, być może ponownie w totalitarnym wymiarze.
Gratuluję Janku, świetny tekst, Żyjemy niestety w epoce zdrajców tożsamości Europy