W listopadzie dokonamy wyboru kolejnych władz samorządowych: radnych, prezydentów, burmistrzów… Kończąca się kadencja łódzkiego samorządu skłania do podsumowań, więc pora na kilka słów na ten temat. W oczywisty sposób komentarza wymagają sprawy kontrowersyjne, a było ich w łódzkim samorządzie sporo.
W kończącej się kadencji główną osią sporu w samorządzie łódzkim były napięcia pomiędzy prezydentem Jerzym Kropiwnickim a znacząca częścią radnych. Jednym ze sztandarowych haseł programu prezydenta Kropiwnickiego było ściąganie do Łodzi inwestycji zagranicznych. Smutnym końcem propagandy sukcesu w tej kwestii jest głaz na dziedzińcu Urzędu Miasta Łodzi ogłaszający „początek ery informacyjnej” w mieście. Niestety, uwiecznione na nim firmy (Dell, Philips) opuściły Łódź podobnie szybko jak się pojawiły, zaś łodzianie nie usłyszeli bilansu strat poniesionych przez miasto w postaci udzielonych zwolnień podatkowych. Po niedoszłym hotelu Hilton pozostał parking stanowiący problematyczny element krajobrazu w centrum miasta. Tak więc sprowadzony z wielką pompą kapitał zagraniczny wykorzystał zwolnienia podatkowe i przeniósł się dalej w poszukiwaniu nowych naiwnych. Dla kompletu warto jeszcze przywołać fiasko programu offsetu technologicznego dla Uniwersytetu Łódzkiego związanego z zakupem przez Polskę samolotów F-16.
Kierując wzrok na inwestorów zagranicznych (których poszukiwania miały uzasadniać liczne wyjazdy prezydenta Kropiwnickiego, najczęściej do Brukseli i Izraela) równocześnie władze Łodzi zaniedbały troskę o rozwój rodzimej przedsiębiorczości: wystarczy przypomnieć dramaty drobnych polskich firm zlokalizowanych w centrum miasta, niszczonych chaotycznymi remontami ulic Zachodniej i Piotrkowskiej. W okresie tej kadencji samorządu przedsiębiorczość na tych ulicach została w znacznej mierze zniszczona. W przeciwieństwie do wspomnianych powyżej zagranicznych koncernów, drobni przedsiębiorcy nie przeniosą swoich interesów w inne dogodne miejsce: raczej zasilą szeregi bezrobotnych lub emigracji zarobkowej.
Również sfera szeroko pojętej kultury i edukacji obfitowała w wydarzenia skandaliczne: na miejskim kąpielisku dopuszczono do zlotu naturystów z udziałem dzieci, zaś po zmianie władz miasta pomimo deklarowanej walki z tzw. „dopalaczami” wciąż są one reklamowane na budynkach w centrum miasta. Dla jasności przypominam, ze każda reklama musi uzyskać zgodę na powieszenie ze strony plastyka miasta, a wiec urzędnika miejskiego (nawet jeśli reklama ma wisieć na budynku prywatnym). Na podanych przykładach widać, ze bieżący samorząd nie wspiera wychowania młodzieży. Nie widać również ze strony władz miejskich polityki prorodzinnej, nastawionej na wspieranie uboższych rodzin. W odróżnieniu od chwalenia się zagranicznymi inwestycjami te potrzebne działania w zakresie polityki społecznej są całkowicie niemedialne.
Krajobraz łódzkiej polityki samorządowej dopełniają częste kontakty z prokuratorem polityków umieszczonych z politycznego nadania w spółkach będących własnością gminy. Miarą frustracji łodzian stał się wynik referendum odwołujący prezydenta Jerzego Kropiwnickiego z zajmowanego urzędu. Po kilku miesiącach pracy nowych władz miasta nie wydaje się, aby w zarządzaniu Łodzią nastąpiły istotne zmiany.
Jakie wnioski wypływają z przedstawionych obserwacji? Działania nowo wybieranych władz samorządowych powinny być kierowane przede wszystkim na wspieranie polskich rodzin i polskiej przedsiębiorczości, bo to one stanowią o pomyślności miasta w długiej perspektywie. Mniej fajerwerków, więcej pracy organicznej w samorządzie z pewnością wyjdzie miastu na dobre.
Obserwacje samorządowe
1 Reply