Jest wieczór wigilijny. Powoli dobiega końca dzień, który dla chrześcijan kończy okres oczekiwania na narodzenia Jezusa – jutro dzień Bożego Narodzenia. W polskiej tradycji wigilia Bożego Narodzenia to dzień szczególny, który staramy się obchodzić w gronie rodzinnym. W ostatnich latach to święto, które wraz ze Świętem Wielkiej Nocy pozwala ludziom przeżywać swoją wiarę, poddawane jest najprzeróżniejszym manipulacjom, czasami nawet ze sobą sprzecznym.
Najbardziej widocznym trendem jest wszechobecna komercjalizacja święta. W hipermarketach święta Bożego Narodzenia ogłaszane są (bo chyba nie obchodzone…) już w trzeciej dekadzie listopada. Hipermarkety, banki i wiele innych instytucji komercyjnych budują rozmaite skojarzenia reklamowe związane ze świętem, które mają pobudzić ludzi do wzmożonej konsumpcji. Z tego powodu po latach zastępowania Świętego Mikołaja Dziadkiem Mrozem w okresie stalinizmu, doszliśmy do stanu w którym z chrześcijańskiego świętego zrobiono disneyowskiego krasnala w czerwonym ubraniu, którego głównym zadaniem jest rozwożenie prezentów kupionych oczywiście w tych hipermarketach i innych korzystających z tych skojarzeń firm. Żeby nie było złudzeń: postać Świętego Mikołaja (na fali poprawności politycznej zwanego po prostu Mikołajem) w oczach specjalistów od reklamy nie powinna budować skojarzeń z chrześcijaństwem, bo to mogłoby wyglądać niesmacznie, więc niech pozbawiony swojego życiorysu święty pozostanie czerwonym krasnalem.
Wspomniana już polityczna poprawność wkracza do szkół i przedszkoli w postaci imprez rozrywkowych tzw. gwiazdki, typowych dla karnawału a odbywanych w okresie Adwentu – imprez dziwnych, gdzie na poziomie przedszkola elementy religijne zastępowane są przez zwierzątka, śnieżynki i Mikołaja (nie-świętego). Wydaje się jakby główną myślą scenariusza takiej imprezy jest „co zrobić, aby nie powiedzieć, że chodzi o święto Narodzenia Jezusa”. Tak więc zamiast śpiewania kolęd mamy piosenki o zimie i zwierzątkach, jest sympatycznie, a nawet ekologicznie, jednym słowem jest „trendy”.
W tym roku pojawiła się nowa tendencja: relatywizacja Świąt Bożego Narodzenia poprzez promowanie świąt pochodzących z innych religii, w szczególności z judaizmu i islamu. W ramach tej tendencji prezydent RP na kilka dni przed Bożym Narodzeniem biegnie do synagogi, co sprawia wrażenie, że w odbiorze społecznym są to równorzędne okoliczności. Jest oczywiste, że wyznawcy wspomnianych judaizmu i islamu obchodzą swoje święta, i w tym zakresie mogą się cieszyć w Polsce pełną wolnością wyznania. Nie jest jednak dobrze, gdy prezydent RP wpisuje się swoimi działaniami w opisany mechanizm demontażu wielowiekowej tradycji obchodzenia Świąt Bożego Narodzenia w Polsce.
Pozbierałem w jednym tekście tych kilka mechanizmów, aby pokazać, że jednoczesne występowanie wspomnianych tendencji stanowi niebezpieczne zjawisko, którego utrwalenie się stanowiłoby spłycenie rozumienia chrześcijaństwa w polskim społeczeństwie.
Pomimo wszystko, Kościół jest bytem nadprzyrodzonym, stąd pozostaje nam chrześcijański optymizm, związany z Bożym Narodzeniem. W dniu wigilijnym wszystkim moim przyjaciołom, znajomym, i po prostu czytelnikom życzę, aby te dni Świąt Bożego Narodzenia napełniły ich radością pochodzącą z wiary w Jezusa, aby były dla nich głębokim przeżyciem duchowym, aby przyniosły Boże błogosławieństwo, aby czas odpoczynku przyniósł wiarę i siły w możliwość budowy lepszej przyszłości naszych rodzin i naszego kraju.
Pozdrawiam – Jan Waliszewski